pole dance dyscyplina sportu

30 lis Pole dance – dyscyplina sportu nie dla każdego #mójpierwszyraz (10 z 12)

Są takie wpisy, nad których publikacją zastanawiam się kilka dni, ale są też takie, do których podchodzę kilka miesięcy. Dzisiejszy wpis należy do tej drugiej kategorii.

Pomimo, że pole dance staje się coraz bardziej popularne w naszym kraju, wciąż postrzegane jest przez niektórych jako grzeszny, wręcz wyuzdany taniec na rurze kojarzony głównie z występami w klubach go-go. Tymczasem to jedna z wielu dyscyplin sportowych będąca kombinacją tańca, akrobatyki i gimnastyki. Przy czym te trzy elementy powiązane są z wykonywaniem efektownych i bardzo trudnych dla początkujących figur na rurce.

pole dance dyscyplina sportu 2

INSPIRACJA I POCZĄTEK

Na jednym z fitness campów, na które jeżdżę poznałam Magdę. Magda to kobieta o niezwykłej urodzie, pięknym zdrowym i zadbanym ciele, sprężystej i gładkiej skórze oraz niezwyklej gibkości. Porusza się delikatnie i jednocześnie pewnie. Ma doskonałą kondycję i pomimo, że sprawia wrażenie jakby wszystko przychodziło jej z łatwością, dużo od siebie wymaga i dużo wysiłku wkłada w pracę nad sobą. Magda to też bardzo mądra dziewczyna i dobrze się z nią rozmawia. Podczas wieczornych fitcampowych pogaduszek pokazała mi na YouTube kilka występów pole dance i kilka swoich. Oniemiałam. To co niektórzy postrzegają jako erotyczny taniec, w rzeczywistości było tańcem zmysłowym, delikatnym, pełnym wdzięku i kobiecości. Z miejsca zapragnęłam nauczyć się takiego poruszania, powabności i subtelności. I mieć sprawność co najmniej taką jak Magda.

MÓJ CEL

Powiem wprost. Moim celem było odczarowanie jednoznacznie kojarzącego się wicia wokół rurki i pokazanie, że pole dance może być pięknym i poruszającym tańcem. Jednak nie zobaczycie w tym wpisie zdjęć moich ani moich koleżanek z treningów w bieliźnie. Na pole dance tańczy się bowiem w specjalnych majtkach i staniku, ale nie w celu wywołania erotycznych skojarzeń, lecz w celu utrzymania się na rurce. W ubraniu byłoby to raczej niemożliwe. Tutaj liczy się kontakt ciała z tym co je utrzymuje w górze.

Moim celem była też jeszcze lepsza kondycja, bo nie wszyscy mogą być tego świadomi, ale w przypadku pole dance siła i wytrzymałość są kluczowe.

No i fajnie jest nauczyć się czegoś nowego. Ze zdumieniem odkrywam jak bardzo jest to popularna dyscyplina, choć wciąż przez niektórych ukrywana. Ja też ją ukrywałam, ale z zupełnie innego powodu. Wyobrażałam sobie, że pokażę Wam piękny filmik ze swojego treningu, tylko wcześniej muszę trochę poćwiczyć. Jakże się myliłam.

ZAPOMNIJ O STREFIE KOMFORTU

Już na pierwszym treningu dostałam kubeł zimnej wody na głowę. Teoretycznie sprawna, wytrzymała, wyćwiczona, zmotywowana, silna, wobec twardej, metalowej rurki okazałam się zupełnie bezradna. W grupie wszystkie byłyśmy początkujące, więc praktycznie każda z nas startowała z tego samego miejsca. Jednak okazało się, że części z nas z łatwością przychodzą pewne figury, a część musi powalczyć mocniej.

Na początku trochę się siebie wstydziłyśmy, ubrane po szyję stopniowo zdejmowałyśmy z siebie po jednej rzeczy. Wymogiem jednak było ćwiczenie po prostu w sportowej bieliźnie ze względu na wygodę i swobodę ruchów, a także bezpieczeństwo.

Pewne figury wymagają też dość odważnych póz i tego też musiałyśmy się nauczyć, podobnie jak opuszczania swojej strefy komfortu biorąc pod uwagę także półgodzinną rozgrzewkę w tempie interwałowym.

Jednak największym wyzwaniem jest…

BÓL, POT I ŁZY… Z BÓLU

Liczne sińce, co tydzień nowe, w często nietypowych miejscach, podskórne wylewy, czerwona skóra, otarcia, pęknięte naczynka, obolałe mięśnie, stłuczone kości, naciągnięte ścięgna, skurcze i sporo wylanego potu. Było to szczególnie trudne latem, kiedy chodziłam w krótkich spodenkach, odkrytych sukienkach czy kostiumie kąpielowym, bo siniaki przybierały wszystkie barwy tęczy i były naprawdę imponujących rozmiarów. Z czasem moje ciało wzmacniało się i stawało bardziej odporne na uderzenia, ale z treningów wciąż wychodzę obolała i z kolejnymi siniakami. Pamiętam też, że na początku bałam się, żeby przypadkiem nie znaleźć się w szpitalu, bo byłam pewna, że żaden lekarz nie uwierzyłby mi, że nie jestem maltretowaną fizycznie żoną i że te wszystkie ślady na ciele są wynikiem ćwiczeń.

Dzisiaj, po 8 miesiącach treningów nadal brakuje mi sprawności zbliżonej do tej, którą zobaczycie na poniższych filmikach, ale czuję, że jestem silniejsza, szczególnie, jeśli chodzi o ręce, bo te miałam słabsze niż nogi. Poza tym sporo już umiem i dzisiaj mogę próbować swoich sił w pierwszych układach choreograficznych. Właśnie przygotowujemy świąteczny do popularnego utworu „Let It Snow”, który sprawia nam sporo frajdy, bo pole dance to także dobra zabawa.

pole dance dyscyplina sportu 1

PREDYSPOZYCJE I MOBILIZACJA. TRENING CHARAKTERU

Jeśli chodzi o tę dyscyplinę sportu nie ma znaczenia ani waga ani wzrost czy wygląd, ale trzeba sporo wewnętrznej determinacji, żeby nie poddać się zbyt szybko, czasem stoczyć ze sobą wewnętrzną walkę i nauczyć się budować wiarę we własne możliwości z treningu na trening, bo każdy jest inny, a nasza forma nie zawsze taka sama. Są dni, kiedy akrobacje wychodzą mi lepiej, a są takie, że spadam na ziemię jak kamień. Trzeba dużo pokory i cierpliwości, żeby brnąć w to dalej, a mnie coś zatrzymuje choć wiem, że nie jest to dyscyplina sportu dla każdego. Być może nawet nie dla mnie, ale lubię pole dance i lubię atmosferę tego treningu. I muzykę, bo muzyka odgrywa tu bardzo ważną rolę, a nasza trenerka zawsze świetnie ją dobiera.

WZRUSZENIE

Przez ostatnie miesiące coś się zmieniło. Moje córki są fankami programu „Mam talent”. Pokazały mi występ Darii Stańczyk-Peresypkiny, który spowodował, że miałam łzy w oczach. Znam każdą akrobację, którą wykonywała, ćwiczymy je na każdych zajęciach, wiem ile to pracy i wiem też, że na takie efekty, płynność i lekkość ruchów będę musiała jeszcze długo poczekać. Mam też świadomość, że być może nigdy się ich nie doczekam, bo ćwiczę tylko 2 razy w tygodniu i nie mam takiego przygotowania jak ci, którzy robią to profesjonalnie. Jeśli chcecie zobaczyć co mam na myśli, kliknijcie w poniższy tytuł, ale wcześniej koniecznie włączcie dźwięk!

CHCĘ ZOBACZYĆ ZMYSŁOWĄ ETIUDĘ

CO DALEJ?

Kiedy zaczynałam pole dance w kwietniu miałam Wam o tym po miesiącu napisać, ale szybko zrozumiałam, że to będzie długa nauka. Po ponad pół roku nadal nie mogę Wam pokazać tego co robię, bo po pierwsze nie jest to doskonałe, po drugie bardzo intymne i nie jestem gotowa, żeby na tyle publicznie się odsłonić.

Miałam wiele momentów zwątpienia po drodze, ale im dłużej ćwiczę, tym bardziej chcę się nauczyć. Widzę też przemianę w sobie. Mimo bólu i porażek polecam bardzo 🙂

Ciekawa jestem czy Was dzisiaj zaskoczyłam. Może jest wśród Was ktoś kto tańczy pole dance i może się pochwalić swoimi umiejętnościami? Wierzę, że można, że przyjdzie i na mnie czas, a wtedy do Was ponownie napiszę.

P.S. Uff, ulżyło mi, że już oficjalnie mogę chodzić na zajęcia 😉 Od czasu do czasu pokażę Wam co nieco na Instagram Stories, ale tylko za zgodą moich koleżanek.

KILKA WYSTĘPÓW WARTYCH OBEJRZENIA

Pole dance w wykonaniu bliźniaczek -> KLIK
Pole dance w wydaniu męskim -> KLIK
Pole dance w wykonaniu osoby niepełnosprawnej -> KLIK
50 sekund subtelności -> KLIK
Od tego się zaczęło -> KLIK
Pole dance to ciężka praca i pasja -> KLIK
Pole dance dla kobiet w każdym wieku -> KLIK
I najmłodszych 😉 -> KLIK
Tae Mi Kim – Fit Korea Champion -> KLIK

Jeśli jesteś pierwszy raz na blogu, poniżej znajdziesz poprzednie odsłony wyzwania #mójpierwszyraz. Wystarczy kliknąć w tytuł:

***

Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.

Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Podziel się:
Aleksandra Bohojło
esencja@esencjablog.pl
53 komentarze
  • Aga/@agnesonthecloud
    ⬝ Data: 21:35h, 30 listopada Odpowiedz

    Jak Ty mi niesamowicie imponujesz, Ola<3 piękny, wzruszajacy wpis. To jest opuszczanie strefy komfortu. Dla mnie pole dance to bardzo zmysłowy sport.

    Trzymam kciuki za Twój rozwój i czekam na insta na relacje:)))
    Buziaki?

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 07:56h, 01 grudnia Odpowiedz

      Aga, miłość wyznawałam Ci już wiele razy, więc, żeby nie było zbyt nudno tym razem powiem DZIĘKUJĘ, choć słowo pisane nie oddaje tego co czuję w środku <3 Cudnego dnia i skakania po chmurkach 😉

  • Pani Miniaturowa
    ⬝ Data: 22:05h, 30 listopada Odpowiedz

    Z podziwiem oglądam od kilku lat zmagania mojej (byłej już) koleżanki z pracy. Na początku biuro huczało od głupich hasełek, potem ludzie nauczyli się, że to piękny taniec, w którym kobieta wygląda niczym motyl, by za moment przerodzić się w lwicę.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:00h, 01 grudnia Odpowiedz

      Ech, zarówno do motyla, jak i lwicy to mi chyba jeszcze daleko. Na razie oswajam ból na ciele i skupiam się na tym, żeby czasem nie runąć z hukiem na ziemię :-p

  • SzeptemPisane.pl
    ⬝ Data: 22:31h, 30 listopada Odpowiedz

    Ola, kibicuję dalej! a Twoje stalowe bicepsy już są imponujące… no teraz to dałaś do pieca! Wszyscy codzienne zagladamy na bloga , czy już wrzuciłaś choćby zajawkę swojego filmiku 🙂

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:04h, 01 grudnia Odpowiedz

      Haha, bicki się wzmacniają, ale wciąż za słabe, żeby utrzymać w powietrzu ciężar ciała przez więcej niż 2 minuty.

      Sama chciałabym zobaczyć taki filmik w swoim wykonaniu, ale póki co istnieje jedynie w wyobraźni. A nie, czekaj, mam już coś z Halloween to Ci wrzucę na priv. Byłyśmy strrrrrasznie wystylizowane i strrrrrasznie się ruszałyśmy, ale pierwsze efekty już widać. Fajne to było.

  • Paulina Grochowska
    ⬝ Data: 23:01h, 30 listopada Odpowiedz

    Mąż mnie namawiał ale pokonał nas czas – nie mam jak wygospodarować ani minuty 🙁

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:06h, 01 grudnia Odpowiedz

      Ja już nauczyłam się znajdywać dla siebie minutkę, bo to ważne dla mnie. Od mojego samopoczucia i formy zależy cała reszta.

      Pole dance ćwiczę niemalże nocą, bo od 21:00. W domu jestem o 22:30. Można? Można.

  • ettenjoy
    ⬝ Data: 23:18h, 30 listopada Odpowiedz

    Wow, chcialabym kiedys sprobowac pole dance. Inspirujesz!

  • Bożena Jędral
    ⬝ Data: 00:03h, 01 grudnia Odpowiedz

    Pełen szacun, to dla mnie magia.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:08h, 01 grudnia Odpowiedz

      Obejrzyj dzisiaj w podróży filmiki, które załączyłam. Tam jest rzeczywiście magia.

  • Kastines
    ⬝ Data: 00:18h, 01 grudnia Odpowiedz

    Ah *.* Ale to piękne *.* Chciałam zacząć się uczyć, ale obawy, że nie jestem dość wysportowana i, że będę cała posiniaczona mnie powstrzymują. Może kiedyś się przełamie… 🙂

    Pozdrawiam,
    fochoblog.blogspot.com

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:09h, 01 grudnia Odpowiedz

      Spróbować zawsze warto, ale pokusa poddania się przychodzi dość szybko. Tak jak napisałam w tekście, trzeba dużo pokory, cierpliwości i determinacji.

  • Koniuu
    ⬝ Data: 00:25h, 01 grudnia Odpowiedz

    Piękna dyscyplina. Kiedyś o tym myślałam ale jakoś nie doszło to do realizacji ..

  • Blogierka
    ⬝ Data: 01:12h, 01 grudnia Odpowiedz

    Pełen szacun! I już 8 miechów rurkujesz? A co z innymi fitami? I jak Ty to wszystko ogarniasz czasowo??
    ps.Widzisz jakies zmiany w sylwetce?

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:16h, 01 grudnia Odpowiedz

      No jakoś tak 8. Przeraziło mnie wczoraj, kiedy pisałam ten tekst, że minęło już 8 miesięcy, a wciąż tyle pracy przede mną.

      Zmiany w sylwetce najszybciej widzę po bieganiu – nogi stają się masywniejsze, mięśnie zaznaczone, a sylwetka bardziej sprężysta. W przypadku pole dance na pewno bardziej wzmocnione są górne partie ciała, ręce (bicki pomału się zaznaczają) i plecy. No i brzuch trochę, ale potrzebuję poćwiczyć jeszcze inne, dlatego wróciłam do biegania i do ćwiczeń w domu z Home Workouts polegających głównie na wzmacnianiu całego ciała, w tym dużo pompek i planka. Do pole dance trzeba naprawdę silnych rąk i brzucha. No i wreszcie jestem w stanie podciągnąć się na rurce, którą syn ma zainstalowaną w drzwiach, bo wcześniej to nawet podskoczyć do niej nie mogłam :-p

      Czasowo rzeczywiście jest trudno, dlatego wybrałam treningi nocne od 21:00, kiedy dzieci kładą się już pomału do łóżek. W domu jestem o 22:30.

      • Blogierka
        ⬝ Data: 01:34h, 03 grudnia Odpowiedz

        Aaa!! Umiesz się podciągać? Zazdro <3

  • Wyrodna-Matka
    ⬝ Data: 06:21h, 01 grudnia Odpowiedz

    Podziwiam, ale nie zaskoczyłaś mnie tak bardzo! Obserwując Twoje poczynania widze, że dla Ciebie wszystko jest możliwe:) A mnie pole dance już dawno przestał kojarzyć się z klubami gogo. Wyobrażam sobie jak bardzo mocne trzeba mieć ręce. No i ja bym nie przeskoczyła bariery ćwiczenia w samej bieliźnie sportowej 🙁

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:19h, 01 grudnia Odpowiedz

      Można się przyzwyczaić, podobnie jak do nietypowych póz na rurce, kiedy wisisz głową do dołu i puszczasz się rękoma przytrzymując się tylko jedną nogą. Rurka śliska, Tobie ze strachu i wysiłku wszystko się poci i często po prostu spadamy/osuwamy się na ziemię. Niemniej jednak z boku wygląda czasami wygląda to tak jakby nie działało prawo grawitacji. No jest fun, jest 😉

  • malenkabloguje
    ⬝ Data: 18:04h, 01 grudnia Odpowiedz

    Podziwiam za wytrzymałość! Mam koleżanki, które chodziły lub dalej chodzą na pole dance, a i ja sama chętnie bym się zapisała, ale zawsze jakoś czasu brak czy motywacji do regularnego chodzenia. Dla mnie pole dance to nie tylko dyscyplina sportowa, ale również forma sztuki 🙂

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 18:24h, 01 grudnia Odpowiedz

      O, to ładne. Forma sztuki. Taniec jest w sumie sztuką, a ten wydaje się mieć szczególnie artystyczną wymowę.

  • Asia/ LemurPodróżnik
    ⬝ Data: 09:32h, 02 grudnia Odpowiedz

    Ostatnio w domu kultury, w którym pracuje był konkurs pole dance, dzięki czemu mogłam trochę podpatrzeć, bo niby wiedziałam, o co chodzi itd., ale tak na żywo to nigdy nie widziałam! O rany, ile trzeba mieć siły i świetnie wyrobione mięśnie! Trzymam kciuki za wytrwałość i dalsze sukcesy!

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 12:32h, 02 grudnia Odpowiedz

      No trzeba, trzeba. I to bardzo. Dlatego to jest takie trudne, bo łatwo się poddać, kiedy w głowie co chwila pojawia się pytanie: a może to nie dla mnie, może się nie nadaję. Fizycznie jestem aktywna i sprawna, kondycję mam dobrą, ale okazało się, że to nie wystarcza. Będę ćwiczyć dalej.

      • Asia/ LemurPodróżnik
        ⬝ Data: 13:11h, 02 grudnia Odpowiedz

        Ja kondycji nie mam wcale, ale ostatnio postanowiłam ćwiczyć jogę:)

        • Aleksandra Bohojło
          ⬝ Data: 14:56h, 02 grudnia Odpowiedz

          Bardzo dobra decyzja. Podobno 😉 Z jogą wciąż mi nie po drodze, ale widzę piękne efekty u osób, które ją praktykują.

  • Rozkminy Tiny
    ⬝ Data: 12:21h, 02 grudnia Odpowiedz

    Zupełnie nie dla mnie – w czym utwierdziło mnie choćby Twoje zdanie o tym, że ze względu na poczucie intymności nie chcesz pokazać efektów 🙂 rzeczywiście, w pole dance wciąż jednak widzę tę ordynarną rurę. Z drugiej strony jednak podziwiam takie osoby jak Ty, bo nie wyobrażam sobie, jak miałabym zrobić jakikolwiek wygibas na czymś takim moim niewyćwiczonym cielskiem! 😀 jeśli umiesz już coś zrobić – szacun 🙂

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 12:34h, 02 grudnia Odpowiedz

      No widzisz, a ja widzę w tym piękny, zmysłowy taniec. Widziałaś może filmiki, które załączyłam?
      Tak, część już potrafię zrobić, choć brakuje w tym należytej sprawności.
      Co do intymności, to jeśli widziałaś filmiki, nie ma tam nic niestosownego. Mi chodzi o formę pokazania się, której nie praktykuję na blogu. Tylko tyle 🙂

      • Rozkminy Tiny
        ⬝ Data: 13:04h, 02 grudnia Odpowiedz

        Jasne, mam nadzieję że Cię nie uraziłam 🙂 to jest trochę tak, że każdy ma swoją granicę – moją pole dance przekracza, ale z drugiej strony widzę że to, co robicie, to absolutnie nie są figury, których można nauczyć się na lekcji w Grouponie. Jestem wręcz w stanie wyobrazić sobie te otarcia, łzy i kontuzje.

        • Aleksandra Bohojło
          ⬝ Data: 14:58h, 02 grudnia Odpowiedz

          Spoko, wszystko w porządku 🙂
          Szczerze mówiąc ja też musiałam przekroczyć pewne granice i to wielokrotnie trenując pole dance. I powiedziałabym, że robię to nadal. To bardzo wymagająca dyscyplina zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym, ale sprawia też sporo frajdy.

  • Pokularna
    ⬝ Data: 13:00h, 02 grudnia Odpowiedz

    A ja uwielbiam jak ludzie pokazują, że to wspaniały i trudny sport. Sama chciałabym spróbować, pewnie w tym momencie nie dałabym rady fizycznie, ale bardzo mi się podoba taka forma aktywności 🙂

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 15:05h, 02 grudnia Odpowiedz

      Ja nawet nie interesowałam się pole dance nigdy wcześniej. To był impuls, ale z perspektywy czasu cieszę się, że podjęłam to wyzwanie. Wiele mnie uczy.

  • Lenka Zagarova
    ⬝ Data: 13:23h, 02 grudnia Odpowiedz

    O, a ja myślałam, żeby zapisać się na zajęcia od nowego roku. Teraz się zastanawiam 🙂

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 15:04h, 02 grudnia Odpowiedz

      Mam nadzieję, że nie zraziłam Cię aż tak bardzo. Pamiętaj, że to moje odczucia, moja ocena, a także komentarz do własnych możliwości. Dla mnie to trudna dyscyplina, ale nie musi być taka dla Ciebie. Podkreślam raz jeszcze, że pole dance zapewnia też dużo dobrej zabawy, poprawia kondycję, sprawność i wytrzymałość. Spróbować zawsze warto, a jak widzisz nie poddałam się przez 8 miesięcy i ćwiczę dalej 🙂

  • porcelaindoll.pl
    ⬝ Data: 19:39h, 02 grudnia Odpowiedz

    moja koleżanka chodziła na te zajęcia, kochałą to i żyłą tym, ja jestem zbyt nieśmiała, mam za słabe dłonie i nogi , czułabym się tam źle

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 21:04h, 02 grudnia Odpowiedz

      Rozumiem Cię. Na szczęście możemy dokonywać wyborów. Ja mam fajną trenerkę i fajne dziewczyny w grupie. Każda z nas jest inna, startowałyśmy z tego samego pułapu, więc wszystkie dobrze się bawimy, nawet jeśli coś nam nie wychodzi. Uczymy się, staramy, ale myślę, że mamy też do tego zdrowy dystans.

  • Jud
    ⬝ Data: 21:34h, 02 grudnia Odpowiedz

    Fajnie, że się w tym odnalazłaś i wiele zyskałaś próbując tej dyscypliny. Myślę, że to świetna aktywność 🙂

  • Pisane Kwiatami
    ⬝ Data: 12:33h, 03 grudnia Odpowiedz

    Bardzo ciekawy wpis. Dobrze, że piszesz całą prawdę o tym sporcie. Pot, łzy, siniaki i ciężka praca tylko dla wytrwałych…zazdroszczę Ci tej wytrwałości. Powodzenia!

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 12:58h, 03 grudnia Odpowiedz

      Dzięki, wytrwałości mi nie brakuje, gorzej z opanowaniem pewnych akrobacji :-p

  • Esencja | Zacznij grudzień aktywnie. Tygodniowy plan ćwiczeń
    ⬝ Data: 16:05h, 03 grudnia Odpowiedz

    […] kiedy ujawniłam skrywaną przez 8 miesięcy „tajemnicę” o uczęszczaniu na zajęcia pole dance, mogę już oficjalnie powiedzieć, że we wtorki i czwartki chodzę na treningi, które […]

  • Paula Pojnar
    ⬝ Data: 16:54h, 04 grudnia Odpowiedz

    Super Ola! Imponujesz mi ogromnie swoim podejściem do aktywności fizycznej, a zwłaszcza systematycznością i zacięciem. Jestem pod wrażeniem, że wybrałaś pole dance. Chciałam zapisać się na naukę tej dyscypliny jak tylko zaczęła zyskiwać popularność w Polsce, ale odpuściłam jeszcze przed pierwszymi zajęciami – jak zobaczyłam gigantyczne siniaki na nogach instruktorki. Więc jeszcze raz – brawo Ty!

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 19:34h, 04 grudnia Odpowiedz

      Tej systematyczności i zacięcia można się nauczyć, ale trzeba też to lubić, a ja lubię 🙂
      Nie ukrywam bólu i siniaków, bo u początkujących pojawiają się po każdych zajęciach. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Nasza skóra i kości też się przyzwyczajają i z czasem stają bardziej odporne na gniecenie i przypadkowe uderzenia. Szybciej się też regenerują.
      Ale frajda jest z tych treningów jest całkiem spora, bo jak widzisz mija 8 miesiąc, a ja wciąż biegnę na zajęcia z dużą ochotą 🙂

  • Milena
    ⬝ Data: 09:06h, 05 grudnia Odpowiedz

    Hej, ciekawy wpis. Sama trenuję pole dance i wiem ile pracy, wysiłku, prób kosztuje ten sport. Jednak kiedy widzę występy (nawet na zawodach) niektórych osób to…wcale się nie dziwię, że pole dance nadal nie cieszy się dobrą sławą.
    Nasza instruktorka, choć sama zapewnia, że pole dance to nie klubowy „taniec przy rurze” układa choreografie tego typu: https://www.youtube.com/watch?v=wzd0uvHaPPs

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 09:49h, 05 grudnia Odpowiedz

      Powiem tak – beznadzieja, ja tego nie kupuję i na szczęście moja trenerka tworzy z goła odmienne układy choreograficzne. W tym video pole dance jako dyscypliny sportu, o której piszę nie widzę ani trochę.
      Każdy taniec można w ten sposób przerobić.

      Zobacz filmiki, które załączyłam w tekście.

  • Renia Hannolainen ↟ Ronja
    ⬝ Data: 00:01h, 08 grudnia Odpowiedz

    Olu, gratuluję! Oglądając filmiki można się przekonać, że faktycznie wymaga to ogromnej kondycji. Nie kojarzyłam tej dyscypliny wyłącznie z klubami go-go, ale właśnie z „wyższym stopniem wtajemniczenia” tańca. A każdy taniec, każdy układ choreograficzny może być wulgarny i wyzywający lub delikatny i zmysłowy. Trzymam kciuki za Twój rozwój, dalsze odkrywanie kobiecości i spełnienie marzeń :*

  • Esencja | Esencja jesieni – sezonowe odkrycia i inspiracje
    ⬝ Data: 01:59h, 13 grudnia Odpowiedz

    […] projektu #mójpierwszyraz w postaci: flyboardingu, jazdą Ferrari F430 (tu finałowy filmik) i pole dance. Muszę przyznać, że wszystkie były niezwykle ekscytujące i zmuszające mnie do opuszczenia […]

  • playitsexi
    ⬝ Data: 11:21h, 10 stycznia Odpowiedz

    Cześć, Mam pytanie,czy lepiej chodzić raz w tygodniu i ćwiczyć z grupą czy raz na dwa tygodnie na indywidualne zajęcia (sam na sam z instruktorką). Dodam, że to moje pierwsze zajęcia a nie mam funduszy żeby pozwolić sobie chodzić na indywidualne zajęcia co tydzień.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 19:00h, 10 stycznia Odpowiedz

      Bazując na swoim doświadczeniu poleciłabym Ci naukę w grupie i to koniecznie takiej, która ma w miarę wyrównany poziom. To ważne, bo początki są bardzo trudne i wszystkie się wspieramy.
      Ja trafiłam do początkującej i zajęcia mamy dwa razy w tygodniu. Wydaje mi się, że raz na 2 tygodnie to zbyt duża odległość między zajęciami i u mnie na przykład mogłaby spowodować spadek motywacji, bo jak czytałaś może w artykule, do uprawiania tej dyscypliny sportu trzeba sporo determinacji i samozaparcia 🙂

      • playitsexi
        ⬝ Data: 19:13h, 10 stycznia Odpowiedz

        Dzięki za radę! 😉

        • Aleksandra Bohojło
          ⬝ Data: 20:34h, 10 stycznia Odpowiedz

          Nie ma sprawy. Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania, pisz śmiało.
          I głowa do góry, będzie wycisk, ale też git zabawa 😀

  • Esencja | Kuchnia tajska – moja kulinarna podróż do raju i #mójpierwszyraz (11 z 12)
    ⬝ Data: 00:15h, 17 stycznia Odpowiedz

    […] „Pole dance – dyscyplina sportu nie dla każdego #mójpierwszyraz (10 z 12)” […]

  • Esencja | Jak zadbać o siebie zimą, żeby przygotować się do wiosny
    ⬝ Data: 17:47h, 22 lutego Odpowiedz

    […] energię. Aktywności na świeżym powietrzu zamieniłam na treningi w klubie (2 razy w tygodniu Pole Dance) i gimnastykę w domu (apka Home Workouts). Teraz przymierzam się do fajnego programu Marty […]

  • Esencja | Śmietanka spijana z codzienności. Podsumowanie wyzwania #mójpierwszyraz
    ⬝ Data: 18:05h, 22 lutego Odpowiedz

    […] Pole dance – dyscyplina sportu nie dla każdego #mójpierwszyraz (10 z 12) […]

Post A Comment