08 lip Zapiekanka zero waste. Pomysł na obiad, kiedy nie masz czasu na zakupy i gotowanie.
Lubicie dania z niczego? W naszym domu mistrzem w tej kwestii jest mój mąż. Podczas, gdy ja marudzę, że nie mam z czego zrobić obiadu, on otwiera lodówkę, wyjmuje to co w niej znajdzie i potrafi zrobić z tego obiad tygodnia. Za każdym razem, nie tyle udaję, co autentycznie jestem mocno zdziwiona i głośno wyrażam swój zachwyt. Zupełnie szczerze, bo zwykle smak wychodzi doskonały.
W tym jednak miejscu z małą satysfakcją przyznaję, że lata obserwacji nie poszły na marne. W ostatnim czasie coraz częściej zdarza mi się w pierwszej chwili bezradnie stanąć nad kuchennym blatem, po czym w mojej głowie świta myśl: a może by tak zrobić coś innego i szybkiego?
Ta zapiekanka powstała w chwili, kiedy zupełnie nie miałam ani czasu ani ochoty na gotowanie. Nazwałam ją zapiekanką zero waste, ponieważ jest w duchu filozofii: nie marnuj, tylko wykorzystaj (KLIK). W ten oto sposób znalazłam w lodówce zmęczony oczekiwaniem na zainteresowanie domowników pęczek szparagów oraz resztki warzyw. Spiżarnia okazała się być małą przechowalnią makaronów, a świeże zioła mam zawsze w doniczce i to przez cały rok.
Koncepcja zapiekanki powstawała na bieżąco, a moją kreatywność uwalniała świadomość, że mam do dyspozycji naprawdę niewiele składników. Zatem spójrzcie na przepis i dajcie znać czy i do Was przemawia. Od razu też mówię, że wybredna ostatnio młodsza córka stwierdziła, że to danie jest po prostu pyszne. Tylko tyle i aż tyle 😉
Zapiekanka zero waste
Składniki:
- makaron świderki (1 opakowanie)
- surowy boczek (ja użyłam bardzo mało – 3 plastry)
- szparagi (1 pęczek)
- pieczarki (kilka sztuk)
- czerwona cebula (1 sztuka)
- ser feta (1 opakowanie)
- pomidorki koktajlowe (kilka sztuk)
- czosnek (2 ząbki)
- rosół warzywny
- pieprz
- majeranek
- świeży rozmaryn
- olej do smażenia
Przygotowanie:
Gotujemy makaron, a w międzyczasie na patelni podsmażamy boczek, dorzucamy przekrojone na pół pieczarki, pokrojoną w paseczki czerwoną cebulę i wyciśnięty czosnek. Po chwili dodajemy pokrojone na niewielkie kawałki szparagi i smażymy do czasu aż warzywa będą chrupiące (szparagi muszą mieć piękny i wyrazisty zielony kolor). Zawartość patelni przekładamy do wysmarowanego olejem żaroodpornego naczynia, dodajemy makaron, zalewamy rosołem i mieszamy doprawiając do smaku majerankiem i pieprzem. Na wierzchu układamy pokrojoną w kostkę fetę i pomidorki koktajlowe. Przykrywamy folią aluminiową i zapiekamy ok. 15 minut w nagrzanym do 200 stopni piekarniku. Po wyjęciu dodajemy świeży rozmaryn.
Prawda, że fajna? 🙂
Pamiętajcie, że pewne składniki możecie zastąpić tym co akurat macie pod ręką. Zamiast szparagów mogą być brokuły czy cukinia, makaron można wymienić na ryż, a smak uzyskać swoimi ulubionymi przyprawami.
***
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera.
No Comments