Zapewnic dzieciom lepsza przyszlosc

04 gru Chcę zapewnić dzieciom lepszą przyszłość. Czy mi się to uda?

Jestem mamą, szczęśliwą mamą trójki dzieci, która jak większość matek wykazuje troskę o ich prawidłowy rozwój. Początek miał miejsce jeszcze zanim zaszłam w ciążę. Prowadziłam intensywny, aczkolwiek zdrowy styl życia. W trakcie ciąży dbałam o siebie tak jak powinna dbać każda przyszła mama, a po urodzeniu dzieci dokładałam wszelkich starań, żeby zapewnić im komfortowe, bezpieczne i zdrowe warunki rozwoju. Od tej pory nieustannie też zadaję sobie pytanie: jak zapewnić dzieciom lepszą przyszłość, ale jak też przy okazji zabezpieczyć siebie?

Codzienna troskliwa opieka, nauka poprzez zabawę, bezgraniczna akceptacja i miłość oraz czas – to najwyższe wartości, które mogłam i nadal mogę zaoferować swoim dzieciom. Chcę, żeby lata przedszkolne i szkolne, choć pełne obowiązków, pamiętały przede wszystkim jako beztroski czas spędzony u boku rodzica. Mam ten komfort, że rozwój swoich dzieci, ich codzienne problemy i postrzeganie świata mogę obserwować z bliska. Nie jestem mamą na etacie, jestem mamą pracującą w domu. Ta forma pracy ma wiele plusów i minusów. Do plusów niewątpliwie należy bliskość, którą mogę zapewnić swoim dzieciom, ale też bliskość, którą od nich dostaję, która koi. Do minusów należą niestabilne zarobki, bo pracuję na zlecenie. Raz jest więc lepiej, raz troszkę gorzej. Wtedy myślę właśnie o swoich dzieciach, o ich przyszłości w kontekście finansowym.

Do tej pory moją rolą było zapewnienie im jak najlepszego startu w okres dzieciństwa i dorastania, teraz, poza dobrą edukacją, chciałabym zapewnić im również dobry start w przyszłość. Nie jestem jednak ekspertem od spraw finansowych, z wykształcenia jestem marketingowcem. Wiem na czym polega praca handlowca i telemarketera. Odkąd pamiętam telefony od nich zbywałam zwykle zdawkowym: „Dziękuję, nie jestem zainteresowana”. W końcu dałam się namówić na rozmowę, bo uznałam, że czas stawić temu czoła. I stawiłam. Nadszedł taki moment, kiedy spychane na dalszy plan kwestie dotyczące zabezpieczenia finansowego dla mnie i moich bliskich zmieniły swój status z „zawieszone” na „aktywne”. Moje dzieci dojrzewają, a ja wraz z nimi. Do pewnych decyzji.

Znalezienie bezpiecznego sposobu oszczędzania pieniędzy wydawało mi się do tej pory czymś bardzo trudnym, ale w końcu postanowiłam się z tym zmierzyć. Wcześniej jednak musiałam zadać sobie kilka podstawowych pytań:

  • jaką formę oszczędzania pieniędzy mam wybrać – konto w banku (dla dzieci powyżej 16 roku życia), lokaty długoterminowe, fundusz emerytalny, domowa skarbonka?
  • komu mogę powierzyć swoje pieniądze?
  • czy moje pieniądze będą bezpieczne?
  • jak najskuteczniej mogę pomnożyć swoje oszczędności?
  • czy odłożone środki mogę wycofać bez poniesienia strat?

Zapewnic dzieciom lepsza przyszlosc IKZEJaką formę oszczędzania wybrać?

Ok, już wiesz, że dałam się namówić na wstępną rozmowę z doradcą inwestycyjnym. Nie byłabym jednak sobą gdybym osobiście nie przejrzała w sieci ofert różnych instytucji finansowych. W ten sposób natrafiłam na kalkulator-suwak. Dla osoby nie znającej się na finansach, to  idealne  narzędzie, które pozwala szybko policzyć ile możesz zaoszczędzić na podatku za dany rok kalendarzowy. Możesz na nie zerknąć tutaj -> KLIK.

W ten sposób dotarłam do produktu finansowego, którym jest indywidualne konto emerytalne (IKE) oraz indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Oba składają się na III filar emerytalny, który pozwala mi oszczędzać pieniądze na dodatkową, bo poza państwową emeryturę. Jest to szczególnie ważne dla mnie, ponieważ pracuję na zlecenie i moje przychody nie są stabilne, ale dzięki takiemu sposobowi inwestowania pieniędzy mogę je zaoszczędzić.

Jakie są zalety oszczędzania IKZE? Po pierwsze wpłaty są odliczane od podstawy opodatkowania, czyli teraz płacę niższe podatki, a po drugie przyszła wypłata będzie zwolniona z podatku od zysków kapitałowych. Przy wypłacie zgromadzonych środków ja albo moje dzieci zapłacą tylko 10% zryczałtowany podatek. Jak widzisz jest to bardzo dobre rozwiązanie.

Czy moja przyszła emerytura zależy od sytuacji gospodarczej kraju?

Po rozmowie z doradcą inwestycyjnym i przejrzeniu Internetu zdziwiło mnie to, że tak niewielki wciąż % Polaków oszczędza pieniądze w ramach III filaru, choć korzyści podatkowe są oczywiste. Może to wynikać z dość niskiej świadomości zalet jego funkcjonowania, ale też ograniczonego zaufania do instytucji finansowych. Dlatego chcę podkreślić, że moja inwestycja w III filar jest moją własnością, która „pracuje” na moją emeryturę. Sytuacja gospodarcza kraju nie ma wpływu na dobrowolnie zainwestowane przeze mnie pieniądze, które należą tylko i wyłącznie do mnie i o których mogę sama decydować bez żadnych ograniczeń. No i odkładam płacenie podatków na przyszłość, kiedy będę już mogła korzystać z efektów mojej inwestycji.

Teraz już wiem jak to działa. Krok po kroku.

  1. Wchodzisz na stronę https://tnijpodatki.pl/wycisnijwiecejpieniedzy i zostawiasz kontakt do siebie.
  2. Konsultant kontaktuje się z Tobą i odpowiada na Twoje wszelkie pytania i wątpliwości.
  3. Dostajesz mailem swój osobisty link do założenia IKZE online.
  4. Zakładasz IKZE.
  5. Wpłacasz pieniądze.

 

Jeśli jednak nie potrzebujesz się z nikim konsultować, swoje IKZE możesz założyć samodzielnie wchodząc na tę stronę: https://www.union-investment.pl. Możesz też umówić się na podpisanie umowy w wybranej przez siebie placówce. Pod tymi numerami dowiesz się, gdzie jest najbliższa: 801 144 144 lub 22/449 03 33.

Swoje pierwsze pieniądze wpłacasz w ciągu 30 dni od podpisania umowy, przy czym za rok 2016 limit wpłat rocznych wynosi 4860 zł, opłata za otwarcie rejestru wynosi 600 zł., pierwsza wpłata 1000 zł, a każda kolejna minimum 100 zł. 100 zł. miesięcznie jako inwestycja to nie jest dużo.

Chciałabym jeszcze dodać, że wpłacenie pieniędzy na IKZE nie oznacza, że są one zamrożone. Jeśli będziesz chciał zrezygnować, możesz wypłacić je w każdej chwili zachowując wypracowane zyski, ale musisz wiedzieć, że przy wypłacie środków przyjdzie czas na rozliczenie się z podatków.

Podsumowując

Jeżeli dzisiaj płacisz 32% czy nawet „tylko” 18% podatku ze swojej pensji, to w przyszłości, przechodząc na emeryturę, zapłacisz podatek w wysokości 10%! Jest różnica, prawda?

Jeśli więc wydaje Ci się, że emerytura to bardzo odległy dla Ciebie temat, wiedz, że oszczędzanie w ramach III filaru powinno zacząć się jak najwcześniej. Im wcześniej zaczniesz to robić, tym większe będą zgromadzone przez lata środki w chwili ich wypłacenia, a już dziś wpłaty na IKZE możesz odliczyć od podstawy opodatkowania za dany rok kalendarzowy. To mnie przekonało i dlatego podjęłam temat, który do tej pory odkładałam na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Moje dzieci nie mogą dokonywać wpłat na IZKE, ale mogę zrobić to ja, zabezpieczając ich i swoją przyszłość. Zrobiłam to z Union Investment TFI S.A i mam nadzieję, że to początek mojej drogi do oszczędzania. Coś mi mówi, że podjęłam właśnie ważną dla nas decyzję 🙂

A Ty też już myślisz o finansowej przyszłości swojej i swojego dziecka? Interesowałeś się III filarem? Myślałeś już o takiej formie oszczędzania pieniędzy?

Wpis powstał w ramach współpracy z Union Investment TFI S.A. na rzecz kampanii „Tnij podatki”.

♥ ♥ ♥

Jeśli spodobał Ci się ten wpis lub uważasz, że może zainteresować innych, będzie mi miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.

Jeśli chcesz być również na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedź Twittera.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Podziel się:
Aleksandra Bohojło
esencja@esencjablog.pl
45 komentarzy
  • Czytaj na walizkach
    ⬝ Data: 18:19h, 04 grudnia Odpowiedz

    Twój artykuł dał mi do myślenia, kiedy jest się młodym nie myśli się o przyszłości, myślę, że dzieci wiele zmieniają, wtedy troszczymy się też o kogoś. Poczytam więcej o IKZE i się poważnie nad nim zastanowię. Dzięki:)

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 18:58h, 04 grudnia Odpowiedz

      No właśnie chodzi o to, że o swojej przyszłości powinniśmy zacząć myśleć jak najwcześniej. A jak słusznie zauważyłaś, pojawienie się na świecie naszych dzieci, mobilizuje nas do zatroszczenia się nie tylko o swoją finansową przyszłość.

  • SzeptemPisane.pl
    ⬝ Data: 19:00h, 04 grudnia Odpowiedz

    Jestem dokładnie na tym samym etapie, rozważam co zrobić żeby 500+ jak najlepiej pracowało i umówiłam się w zeszłym tygodniu z doradcą, chętnie porównam oferty.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 00:28h, 05 grudnia Odpowiedz

      Jestem ciekawa efektu rozmów, bo nie jest to łatwy temat, ale mam wrażenie, że konieczny do przemyślenia i przerobienia.

  • Kasia
    ⬝ Data: 19:08h, 04 grudnia Odpowiedz

    Temat na czasie. Myślę, że coraz więcej osób zaczyna interesować się ||| filarem. Biorąc pod uwagę niż demograficzny w naszym kraju nie wiadomo co będzie z naszymi emeryturami? A jak już będą to pozostaje pytanie jakiej wysokości? Trzeci filar jest doskonałą alternatywą i zabezpieczeniem nie tylko dla nas ale i naszych dzieci

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 00:33h, 05 grudnia Odpowiedz

      Odkąd pracuję na zlecenie, temat mojej emerytury zmienił nieco swoje znaczenie. Wiem, że sama muszę o nią zadbać i myślę już o tym dzisiaj nie licząc na to, że dostanę coś od państwa. To tak nie działa, choć wiele osób nadal w to wierzy.

  • Aleksandra Ćmachowska
    ⬝ Data: 19:32h, 04 grudnia Odpowiedz

    Dziękuje za ten wpis, tez myślałam o odkładaniu pieniędzy dla syna, ale magazynowanie w skarpecie to nie dla mnie, w czwartek mam spotkanie z agentka, teraz wiem o co zapytać 😉

  • Agnieszka Jezierska|Agumama.pl
    ⬝ Data: 19:35h, 04 grudnia Odpowiedz

    Mam swojego doradcę i IKZE jest mi znane 🙂
    Interesujące dla mnie jest, że ilekroć komuś ze znajomych próbuję podpowiedzieć takie spotkanie to słyszę: „pomyślę o tym za parę lat”, „na razie mnie na to nie stać”.
    A przecież to są ludzie w zbliżonym do mnie wieku 30+, zazwyczaj mają 1-2 dzieci i takie same mierne perspektywy na godziwą emeryturę z I i II filaru :/

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 00:46h, 05 grudnia Odpowiedz

      Myślenie o finansowym zabezpieczeniu przyszłości i swojej emeryturze wydają się być odległe szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają swoją zawodową ścieżkę. W sumie trochę ich rozumiem, bo pamiętam siebie z tego okresu. Byłam skupiona na swoich pierwszych zawodowych krokach, rozwoju osobistym i ułożeniu życia prywatnego, a nie rozważaniach nt swojej emerytury. To chyba dość naturalne. Natomiast, tak jak piszesz, w wieku 30+ to już najwyższy czas, żeby stawić czoła tematowi, który jest nieunikniony i dotyczy absolutnie każdego z nas, niezależnie od tego czy mamy dzieci czy nie. Inwestycje w III filar nie muszą być duże, ale ważne, żeby były stabilne. Ich efekt zobaczymy za wiele, wiele lat, kiedy będziemy być może mogli liczyć tylko i wyłącznie na siebie.

  • Bożena Jędral
    ⬝ Data: 19:50h, 04 grudnia Odpowiedz

    Długo zastanawiałam się nad tematem przyszłej emerytury oraz zabezpieczenia dla dzieci. Po wpłacie kolosalnej sumy przez ponad 5 lat trwania umowy okazało się, że dokonałam złego wyboru. Choć umowa wyglądała przejrzyście, również mogłam wypłacić w dowolnym momencie zgromadzone środki, to okazało się trudne. W zapewnieniach doradcy miała być wypłata od ręki, w rzeczywistości trzy tygodnie. Nie była to tez kwota zgromadzona tylko znacznie niższa. Po tym doświadczeniu wybrałam inna drogę zabezpieczenia. Poczyniłam inwestycje, która od początku procentuje, daje nam stały dochód i zapewnia zysk w przyszłości.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:19h, 05 grudnia Odpowiedz

      Decyzje finansowe są bardzo trudne (przynajmniej dla mnie), często niepewne i pomimo przemyślenia tematu nie zawsze trafione. Dobrze, że po złym doświadczeniu znaleźliście satysfakcjonujące rozwiązanie, które daje Wam spokój i zabezpieczenie finansowe.

  • Kobieca Myślodsiewnia
    ⬝ Data: 20:24h, 04 grudnia Odpowiedz

    Hm hm hm – to już trzeci wpis na ten temat, który wpada mi w „oczy” w przeciągu kilku dni. Więc albo jest jakaś akcja o której nie wiem, albo Życie daje mi wyraźnie znać, że czas pomyśleć o finansowej przyszłości 😉
    No to pomyślę 😀

  • Iza Bluszcz
    ⬝ Data: 20:55h, 04 grudnia Odpowiedz

    Zawsze wydawało mi się, że wszystkie jakieś konta itp. To tylko naciąganie. Niniejsze na IKZE zdecydowałam się już jakiś czas temu, bo wiem, że emerytura z ZUS, to ściema i nie wystarczy mi na życie, a do tego to zabezpieczenie dla całej mojej rodziny. Szkoda, że ludzie w moim wieku o tym nie myślą…

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 08:34h, 05 grudnia Odpowiedz

      Właśnie napisałam poniżej w komentarzu, że dla młodych ludzi temat emerytury wydaje się być tak odległy, że aż abstrakcyjny, a nie jest to do końca prawda, ponieważ rozpoczynając pracę zawodową młodzi ludzie pracują w ten sposób na swoją emeryturę. Tyle, że ta państwowa jaka jest każdy widzi, a szykują się kolejne, niekorzystne zmiany. Poczynienie więc dodatkowych inwestycji rozłożonych na wiele lat może być dodatkowym zastrzykiem finansowym w momencie, kiedy nie będziemy już zdolni do pracy lub znajdziemy się w sytuacji, która będzie wymagała od nas natychmiastowej gotówki, ale nie będzie kolejnym kredytem.

  • Nieidealna Anna
    ⬝ Data: 21:18h, 04 grudnia Odpowiedz

    U nas w rodzinie jest podobny układ,maz ma etat,a ja pracuje w domu. Eneryrura jest dla mnie abstrakcją, dlatego odkladamy sami,ale od niedawna, bo tak naprawdę dopiero wudeptujemy sobie ścieżki zawodowe i wcześnie nie było mowy o tym,żeby cos odłożyć z karnej pensji ?

  • Ewa - SzybkaPrzemiana
    ⬝ Data: 22:14h, 04 grudnia Odpowiedz

    Ola, nie chcę siać fermentu, ale nie sądzę, żeby odłożenie jakiejś nawet pokaźnej kwoty zabezpieczyło naszym dzieciom lepszą przyszłość. Już wyjaśniam, o co mi chodzi. Oczywiście posiadanie na dorosły start okrągłej sumki jest super ułatwieniem i wielce pożądaną pomocą dla naszego potomstwa, jednak lepszej przyszłości im nie zapewni. Każde pieniądze kiedyś się wyda (szczególnie łatwo wydaje się pieniądze podarowane), a nawet jeśli odłożymy dzieciom sporo, to do końca życia i tak im to nie wystarczy, i będą przez większość życia musieli radzić sobie sami. Dlatego uważam, że najlepszą inwestycją w dzieci – o czym zresztą wspomniałaś – jest inwestycja w ich wykształcenie oraz w ich psyche – słyszałam b. trafne moim zdaniem powiedzenie, że dziecko jest jak nakręcana zabawka, dobrze nakręcona w dzieciństwie (miłością, mądrym wychowaniem, nauczeniem samodzielnego myślenia itd.) kręci się przez całe życie. Dziecko musi poradzić sobie samo w dorosłym życiu, mamy je do tego przygotować, a wszystkich zagrożeń i tak nie przewidzimy. Świat się zmienia, ostatnio niestety w niedobrym kierunku, wydarzyć może się dosłownie wszystko, łącznie z różnego rodzaju wojnami i kataklizmami. Kolejne wielkie zagrożenie to my sami – depresje, złe wybory, ale także niewłaściwi ludzie, których spotkamy na swojej drodze. To są moim zdaniem prawdziwe zagrożenia i żadne pieniądze przed tym nie zabezpieczą. Uważam, że my jako rodzice ulegamy złudzeniu, że odłożymy dzieciom parę groszy i dzięki temu zapewnimy im lepszą przyszłość.
    Poza tym – ręka do góry, kto dostał na dorosły start dostał konto z pokaźną sumą pieniędzy. Pewnie parę osób się znajdzie, jednak większość z nas zaczynała od zera i… radzimy sobie, zdobywamy etaty, zakładamy firmy, kupujemy mieszkania, budujemy domy, mimo kilku kryzysów i fal bezrobocia. I nasze dzieci też sobie poradzą, szczególnie że rynek pracy w związku z niżem demograficznym zmienia się na rynek pracownika, a nie jak było do tej pory pracodawcy.
    Kolejna sprawa – kiedy najbardziej się mobilizujemy, najszybciej osiągamy swoje cele, wykrzesujemy z siebie całą życiową energię? Gdy wiemy, że musimy. Konieczność radzenia sobie może niejednokrotnie lepiej wpłynąć na młodego człowieka, niż przekazywanie mu „gotowych” pieniędzy.
    A tak od strony praktycznej – przecież nasze dzieci odziedziczą cały nasz życiowy majątek, a ponieważ rodzimy je późno, po 30-tce, nastąpi to, kiedy będą jeszcze w sile wieku z perspektywą kilkudziesięciu lat życia, więc wcale nie są w złej sytuacji i kredyty we frankach i euro, które teraz spłacamy kiedyś zaprocentują dla naszego potomstwa. A dopóki my jesteśmy, na pewno im pomożemy.
    Trochę długi jest ten mój wywód, jednak mam te przemyślenia już gotowe, bo rozmawiałam ostatnio z koleżanką, mamą 2-letniej dziewczynki, która strasznie ubolewała nad tym, że prawdopodobnie nie będzie w stanie w przyszłości kupić córce mieszkania i odniosłam wrażenie, że to właśnie jej zdaniem zdaniem zapewniłoby córce szczęście w życiu. Moim zdaniem nic bardziej błędnego. A może to, że będzie musiała zmobilizować się i na siebie zarobić właśnie uchroni ją przed jakimiś niemądrymi decyzjami?
    I na zakończenie jeszcze raz stanowczo podkreślę, żeby nie być źle zrozumiana – tak, podarowanie dziecku pieniędzy to absolutnie fantastyczna sprawa, jednak niczego nie gwarantuje, a już na pewno nie zapewni lepszej przyszłości. Natomiast to, o co warto zatroszczyć się od zaraz to zapewnienie sobie dochodów na własnej emeryturze, bo tutaj cudów na pewno nie będzie.

    • Agnieszka Jezierska|Agumama.pl
      ⬝ Data: 00:24h, 05 grudnia Odpowiedz

      Nie zgodzę się z tym, co piszesz. Dostałam od Mamy na start pewną sumę pieniędzy i kawalerkę, w której mieszkałam prawie 10 lat.
      Wszystko do czego doszłam – praca, studia, to gdzie dziś jestem, doszłam sama. Jednak to, co odłożyła i podarowała mi Mama było dla mnie ogromnym wsparciem. znam osoby, dla których celem jest żeby każde z ich dzieci miało na start mieszkanie. To jest ogromne rodzicielskie wsparcie, ponieważ w zasadzie obie perspektywy: wynajem i kredyt są jednakowo fatalne.
      Oczywiście, że inwestycja w psyche jest bardzo ważna, najważniejsza.
      Jestem chrzestną 9-letniej dziewczynki i zamierzam na komunię podarować jej polisę, na której będę zbierała konkretną sumę pieniędzy, którą ona wypłaci w dniu 18 urodzin na co zechce: studia, wkład w mieszkanie, podróż dookoła świata czy błahostki.

      • Ewa - SzybkaPrzemiana
        ⬝ Data: 08:31h, 05 grudnia Odpowiedz

        Hej Agnieszka. Nie neguję tego, że otrzymanie czegoś na start to wielkie wsparcie i myślę, że w mojej wypowiedzi to widać. Chciałam tyko pokazać trochę inny aspekt. Ja osobiście niczego na starcie nie dostałam w sensie finansowym, na wszystko zarobiliśmy z mężem sami, naprawdę dobrze się mamy i bynajmniej nie czujemy się poszkodowani, że nikt nam np. nie dał mieszkania na start. Dostaliśmy za to wykształcenie, które zapewniło nam możliwość usamodzielnienia się.

      • Aleksandra Bohojło
        ⬝ Data: 10:58h, 05 grudnia Odpowiedz

        Piękny prezent dla chrześnicy Aga.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 10:57h, 05 grudnia Odpowiedz

      Zgadzam się Ewa z tym co piszesz, choć chcę coś doprecyzować. Gdybym pisała artykuł o wszystkich aspektach, o których wspominasz miałby on długość mini poradnika. To co dotyczy dzieci to jest pytanie, które sobie zadaję w tytule i jednocześnie życzenie i nadzieję, które w nim wyrażam. Jego intencją na pewno nie jest zapewnienie czytelników, że jakakolwiek inwestycja poczyniona dzisiaj „załatwi” przyszłość naszym dzieciom i rozwiąże ich potencjalne problemy. Poza tym, że nie ma takiego scenariusza, który uszczęśliwiłby wszystkie strony. Inwestycje w III filar to przede wszystkim dodatkowy zastrzyk dla naszych głodowych, państwowych emerytur lub/i ewentualnie dla naszych spadkobierców. Edukacja dziecka, wychowanie i wartości, które mu przekazujemy to zupełnie oddzielny temat. Ja nie dostałam od rodziców ani mieszkania na start ani worka dolarów, musiałam sobie sama poradzić i jestem im za to bardzo wdzięczna, bo nie ma lepszej szkoły dla młodego człowieka niż szkoła życia. W podobnym duchu wychowuję dzieci, którym cały czas wpajam, że muszą polegać przede wszystkim na sobie, a to co dostaną z zewnątrz to ewentualny bonus do ich ciężkiej pracy. Zapewniam Cię, że daleko mi do myślenia typu jak odłożę parę złociszy, będę spokojna o przyszłość swoją i swoich dzieci. Tak jak wspomniałaś, zbyt dużo zagrożeń wokół, żeby ten spokój był we mnie dzisiaj i w przyszłości. Dokładam jednak wszelkich starań, żeby uczynić nasze przyszłe życie co najmniej spokojniejszym w stopniu, na który mogę sobie w tej chwili pozwolić.
      Tak czy inaczej, bardzo Ci dziękuję za Twój komentarz, bo poruszyłaś w nim wiele ważnych aspektów.

      • Ewa - SzybkaPrzemiana
        ⬝ Data: 11:06h, 05 grudnia Odpowiedz

        Jakoś tak mnie naszło wczoraj na nocne rozważania, bo zwykle nie piszę takich długich komentarzy 🙂 Jestem przekonana, że w głównych punktach zgadzamy się. Pozdrawiam.

        • Aleksandra Bohojło
          ⬝ Data: 14:25h, 05 grudnia Odpowiedz

          Ależ długie komentarze są ok i prowadzą do ciekawej dyskusji, czasem wielowątkowej 😀 Ja bardzo lubię rozmawiać ze swoimi czytelnikami 🙂
          Myślę, że Agnieszka nie miała na myśli tego, że dziecko musi czy powinno mieć na starcie wszystko zapewnione tylko to, że taka sytuacja na pewno ułatwia mu nieco wejście w dorosłe życie. Jestem przekonana, że to zależy od wychowania i wartości jakie przekazujemy naszym dzieciom, żeby raczej doceniły nasz gest niż były roszczeniowe. Tego ostatniego jestem pewna żadna z nas nie chce i nie miała na myśli.

          • Ewa - SzybkaPrzemiana
            ⬝ Data: 14:50h, 05 grudnia

            Miałam na myśli moją koleżankę, matkę 2-latki, którą wspomniałam pod koniec mojego wpisu 🙂

          • Aleksandra Bohojło
            ⬝ Data: 15:03h, 05 grudnia

            Ach, tak to jest z szybkim czytaniem 😉 Mea culpa.

  • Lena
    ⬝ Data: 04:50h, 05 grudnia Odpowiedz

    Dobrze, ze coraz częściej mamy piszą o pieniądzach. U mnie polityka finansowa jest dopierona etapie porzadkowania. Odkad zalozylam swoja rodzine, zrozumialam jak jest ważna. Wczesniej pieniądze nie byly dla mnie tak istotne, bo nie decydowalam o nich.

  • Wzburzone Wody
    ⬝ Data: 06:25h, 05 grudnia Odpowiedz

    Czyli poród to tylko początek planowania swojego i dziecka życia…potem już tak do końca będziemy się martwić, planować i pragnąć wszystkiego co najlepsze dla naszych pociech… 🙂

  • Anna Sobór
    ⬝ Data: 09:35h, 05 grudnia Odpowiedz

    Doszedł czas kiedy myślenie trzeba zamienić na działanie ! Czas ucieka ,dzieci szybko rosną .W sumie tak szybko jak podatki w naszym kraju?
    Pytanie w jakiej formie ? Zabezpieczyć i dobrze ulokować oszczędności ??Wpis ten może ułatwić poszukiwania odpowiedniej jednostki .Pozdrawiam

  • Wypaplani
    ⬝ Data: 09:43h, 05 grudnia Odpowiedz

    Temat, który poruszasz jest bardzo ważny. Uważam, że każdy powinien myśleć o przyszłości dzieci zabezpieczeniu ich sytuacji na przyszłość. My też o to dbamy od pierwszych dni ich życia.

  • Domologia Stosowana
    ⬝ Data: 09:45h, 05 grudnia Odpowiedz

    Też dbamy o to, żeby mieć zawsze trochę odłożonych pieniędzy, bo nigdy nie wiadomo, co przydarzy się jutro czy pojutrze. Na ten moment staramy się nie wydawać oszczędności, ale mam nadzieję, że wrócą czasy, kiedy znowu będzie je można powiększać 🙂

  • Beatta Sz
    ⬝ Data: 10:37h, 05 grudnia Odpowiedz

    Myślę, że w przypadku IKZE problem polega na tym, że środki można wycofać dopiero po osiągnięciu odpowiedniego wieku. Jeśli chcielibyśmy je wycofać wcześniej to zwróconą kwotę trzeba będzie doliczyć do podstawy opodatkowania za dany rok kalendarzowy. Jakie będą progi podatkowe za 10, czy 15 lat? Czy nie zmienią się zasady opodatkowania wypłaty (obecnie to 10% zryczałtowany podatek) ? Tego nie wiemy, dlatego po analizie plusów i minusów IKZE nie zdecydowaliśmy się na tę formę oszczędzania.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 22:31h, 05 grudnia Odpowiedz

      Przyszłość jest bardzo trudno przewidzieć i jasne, jeśli zdecydujesz się wycofać pieniądze wcześniej niż przed wiekiem emerytalnym to oczywiście zapłacisz ten podatek, którego nie zapłaciłaś dzięki zainwestowaniu w IKZE. Jeśli zrobisz to jednak po osiągnięciu wieku emerytalnego oszczędzasz na podatku, bo płacisz go później i w zryczałtowanej wysokości.
      Jestem jednak zdania, że formy oszczędzania pieniędzy należy dostosować do własnych potrzeb, możliwości i przekonań, szczególnie, że nie wszystko da się w życiu przewidzieć.

  • Agata inspiracjemamy
    ⬝ Data: 10:47h, 05 grudnia Odpowiedz

    Też rozważam IKE lub IKZE, ale póki co odkładam na rachunkach oszczędnościowych. Mam na razie 3 cele: poduszka bezpieczeństwa, konsumpcja (np wyjazd wakacyjny) i przyszłość dziecka. Procenty są naprawdę niewielkie, ale po doświadczeniach z „bezpiecznym” funduszem TFI jestem bardzo ostrożna. Przez 5 lat zgromadzony kapitał jedynie zmalał o pobraną przez bank prowizję, więc w zasadzie na tej inwestycji straciłam, a w tamtym czasie pieniądze mogły sporo zarobić nawet na zwykłej lokacie.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 22:34h, 05 grudnia Odpowiedz

      Oczywiście tego typu decyzje są indywidualnymi decyzjami, ale IKZE ma tą przewagę, że odkładane środki zmniejszają podstawę opodatkowania.

  • Kasia Basara
    ⬝ Data: 16:46h, 05 grudnia Odpowiedz

    Tak naprawde trzeba myśleć o zabezpieczeniu dla siebie i bliskich juz od najmlodszych lat, nasza emerytura bedzie nikla wiec mozna sie rozejrzec za ciekawymi ofertami bankowymi, jednak chyba lepszym zyskiem jest wg mnie inwestowanie w bony skarbowe niz w lokaty, wiekszy zysk jest wlasnie przez takie bony, które są na krotszy okres czasu ale mozna robic to czesciej 🙂

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 22:49h, 05 grudnia Odpowiedz

      Niestety ani bony ani lokaty nie zmniejszają podstawy opodatkowania, nie skutkują płaceniem niższego podatku.

  • Eliza Puda
    ⬝ Data: 23:13h, 06 grudnia Odpowiedz

    Oj trudny temat z tym oszczędzaniem. Zwłaszcza jeśli nie ma się zbyt wiele i po prostu wygodniej jest żyć z dnia na dzień. Znam wiele osób, które uciekają od tego tematu, zostawiając go „na potem”, a szkoda bo często po rozmowie z odpowiednią osobą okazuje się, że nawet mając mniej możemy oszczędzać.

  • Dawid Lasociński/Swiathegemona
    ⬝ Data: 17:21h, 07 grudnia Odpowiedz

    Nie mam dzieci, więc oszczędzanie na ich przyszłość nie wchodzi w rachubę 🙂 Niestety, nie mam też żadnego zaufania do instytucji finansowych Polsce i ich stabilności. Nie chcę nikogo zniechęcać, ale kiedyś dałem się uwieść ubezpieczeniom na życie z funduszem emerytalnym. Naprawdę długo i starannie wybierałem. Przewidziałem opcję wcześniejszego wybrania środków. I gdy dwa lata temu mogłem ten fundusz zlikwidować, zrobiłem to. Oczywiście nie zarobiłem, tylko straciłem. Nie znam nikogo kto by na takich ubezpieczeniach zarobił. Nie wiem czy IKE czy IKZ dadzą zarobić, czy tylko pozwolą Ci nie stracić (to już i tak jest dobry wynik). Nie wiem co bym zrobił gdybym zarabiał na tyle, by móc cokolwiek odkładać (jestem osobą oszczędną). Na razie moja praca freelancera pozwala mi wyłącznie przetrwać, ale przecież to się zmieni na lepsze. Chyba zacząłbym odkładać tam, gdzie można pieniądze szybko wycofać lub coś kupił – mieszkanie na wynajem, ziemię lub zainwestował za granicą.

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 20:57h, 08 grudnia Odpowiedz

      Jakbyś miał dzieci to byś przede wszystkim zobaczył ile pochłaniają kasy na bieżąco 😉
      A tak serio, to IKZE jest oczywiście tylko jedną z alternatyw, ale lokując czy inwestując swoje pieniądze gdziekolwiek, niewątpliwie pod uwagę należy wziąć indywidualne preferencje i możliwości finansowe.

  • Kobietapo30
    ⬝ Data: 14:24h, 09 grudnia Odpowiedz

    temat ważny, ale nie wiem co myśleć o tym konkretnym rozwiązaniu…ja już od dłuższego czasu odkładam na przyszłość, nie wierzę w zus ani w marną emeryturę 30%

    • Aleksandra Bohojło
      ⬝ Data: 21:25h, 09 grudnia Odpowiedz

      Ja też nie liczę na ZUS i emeryturę, zwłaszcza, że teraz pracuję jako freelancer. Dlatego sprawdzam nowe alternatywy i testuję nowe opcje.

Post A Comment