01 cze Dzień Dziecka nie dla wszystkich taki sam

To temat dobry dla blogów parentingowych, których autorzy na pewno pięknie ujmą wszystkie odcienie rodzicielstwa i rozpłyną się nad jego istotą i błogosławieństwem, dlatego ja chciałabym jedynie złożyć życzenia pewnym dwóm grupom.

Dzień Dziecka to nie jest dla mnie szczególny dzień. Ważny, ale ważny tak samo samo jak każdy inny, bo wypełniony myślami o dzieciach i własnych i tych, które nie miały szczęścia żyć na tyle długo, żeby dzisiaj cieszyć się chwilą. Myślę też o tych dzieciach, które nie miały szansy się urodzić (to mogły być moje dzieci). I o dzieciach, które nie mogą cieszyć się tym dniem wspólnie z bliskimi, bo ich nie mają.

Dla jednych to dzień radości, dla innych zadumy, jeszcze dla innych dzień głębokiego bólu i smutku, który nigdy nie ukoi wyrwy w sercu. Bo nie wszyscy mogą świętować ten dzień w równym stopniu. W ten dzień jestem też z rodzicami, których los okrutnie doświadczył. Dlatego tak bardzo doceniam to, co mam i świętuję nie tylko 1 czerwca, ale każdego dnia kiedy mogę być ze swoimi dziećmi, cieszyć się wspólnie spędzonymi chwilami, patrzeć jak się rozwijają, zmieniają, dojrzewają, śmieją i złoszczą, płaczą, buntują, wspierają, opiekują się sobą i biorą za siebie odpowiedzialność. Obserwacja i uczestniczenie w ich codziennym życiu jest dla mnie największym darem, radością i moim wewnętrznym spokojem.

Nie wychodzę w ten dzień z nimi na place zabaw, spędy do centrum handlowego czy wesołe miasteczko. Unikamy tłumów, kolejek, nie opychamy się sztucznie barwioną watą cukrową i nie rozpychamy łokciami wśród innych, żeby dobiec do straganu z zabawkami droższymi o 20%. Już tego nie lubimy.

W jednym z artykułów napisałam kiedyś i nadal podpisuję się pod tymi słowami: „Z trudem toleruję Dzień Dziecka. I nie byłoby w tym dniu nic złego, bo dzieci go kochają i bardzo na niego czekają. Tylko problem polega na tym, że nawet jeśli masz mnóstwo zorganizowanych atrakcji, to znakomita większość jest nie do zdobycia, bo towarzyszą im nieziemskie tłumy i zbiorowa, dziecięca histeria. Dodatkowo mam alergię na gadżety napędzające komercję i kupowanie za wszelką cenę. Prezenty robię od lat świadomie i z pewnym wyprzedzeniem, więc krew mnie zalewa jak zbliża się 1 czerwca, a reklamy telewizyjne prześcigają się w mydleniu oczu dzieciom swoimi pomysłami na najlepszą zabawkę, która w rzeczywistości okazuje się być nic nie wartą kupą toksycznego plastiku.
Dzień Dziecka wolę organizować swoim dzieciom znacznie częściej niż raz w roku. I nie chodzi o odpuszczenie wieczornej kąpieli, tylko o okazywanie należytej troski, zainteresowania, ciepła, przytulanie, zabawę i naturalne zachęcanie do poznawania świata. Po prostu czynienie z nich małych, szczęśliwych ludzi każdego dnia. Uwielbiam też obdarowywać je różnego rodzaju niespodziankami, bo zawsze spotykam się z ich entuzjastyczną reakcją, choć często nie są to rzeczy materialne.

Ten dzień spędzimy więc wspólnie, spokojnie, bez paniki i presji uczestniczenia w masowej zabawie. Wybierzemy piknik na łonie natury, lody w ulubionej lodziarni, upieczemy ciasto i będziemy cieszyć się tym dniem tak samo jak każdym innym doceniając własne towarzystwo, dobry humor i wymyślając plan na kolejny tydzień, a moje myśli wciąż będą z tymi, którzy nie mogą cieszyć się tym dniem tak jak my.

Z okazji Dnia Dziecka chciałabym życzyć wszystkim dzieciom szczęśliwych rodziców, a wszystkim rodzicom szczęśliwych dzieci. Wszystkiego najlepszego Kochani.

10694198_4613045502244_4813154104017886939_o

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Podziel się:
Aleksandra Bohojło
esencja@esencjablog.pl
No Comments

Post A Comment