Metoda zielonego olowka

21 wrz Wyróżnij to co zrobiłeś dobrze, a nie co źle. Metoda zielonego ołówka.

Zanim zaczniesz czytać ten tekst, przypomnij sobie ile razy wracałeś ze szkoły ze łzami w oczach lub uczuciem przygnębienia gniotąc w ręce kartkę pomazaną czerwonym długopisem. Ta kartka to Twoja szkolna klasówka, a czerwony kolor to Twoje błędy zaznaczone przez nauczyciela. Nawet jeśli byłeś kujonem, na pewno zdarzyło Ci się potknięcie, każdemu się zdarza, tylko nie po każdym spływa ono jak po kaczce. Metoda zielonego ołówka nie była Ci wtedy znana.

Dziś kiedy jesteś dorosły, nie piszesz już klasówek i nie chowasz urazy do nauczyciela, który niesprawiedliwie Cię ocenił, za to stawiasz czoła codziennym wyzwaniom, które często zamiast Cię rozwijać blokują, bo ktoś z zewnątrz był łaskawy zbyt powierzchownie Cię ocenić, wytknąć Ci jednorazowy błąd czy dać upust swoim frustracjom. Dostałeś tyle czerwonego barwnika, że masz wrażenie, że jesteś do bani. Czym różni się obecna sytuacja od tej sprzed wielu lat? Nadal przecież popełniasz błędy, nadal ktoś Ci je wytyka, a Ty wciąż bierzesz to do siebie zbyt serio. Metoda zielonego ołówka nadal jest Ci obca.

W sieci znajdziesz mnóstwo motywujących artykułów w stylu: Bądź dla siebie dobry, Nie poddawaj się krytyce, Nie oglądaj się na innych, Słuchaj swojego wewnętrznego głosu, Skup się na swoim celu. Można traktować je jak psychologiczny bełkot, a można też przestać się nad sobą użalać i wziąć sprawy w swoje ręce. Krytyka towarzyszy naszemu życiu od zawsze i raczej się przed nią nie uchronimy. To co możemy natomiast zrobić, to nauczyć się ją zwalczać lub akceptować do stopnia, który nie działa na nas destrukcyjnie.

Weź do ręki zielony ołówek i wyróżnij to co wyszło Ci dobrze

Metoda zielonego ołówka polega na podkreśleniu tego co zrobiłeś naprawdę dobrze, skierowaniu uwagi na najdoskonalsze elementy zamiast wytykaniu sobie i innym popełnionych błędów. Popełnianie błędów jest naturalnym elementem procesu uczenia się i rozwoju, lekcją z życia, motywacją do naprawy i paradoksalnie często nas kształtuje. Co więcej nasze błędy czasem nas bawią, a czasem są powodem do dumy i satysfakcji, ale tylko z perspektywy czasu kiedy widzimy swój rozwój. Jednak stałe ich podkreślanie w sposób nie służący poprawie działa destrukcyjnie, dlatego wystarczy mieć ich świadomość, natomiast swoją uwagę trzeba skierować na znalezienie sposobów na ich poprawienie korzystając z dotychczasowych dobrych doświadczeń. Wystarczy, że wyróżnisz dobre rzeczy, które będą bazą pod nowe działania.

Nie funduj sobie frustracji

Nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji jest jakieś wyjście pod warunkiem, że nie dasz się sparaliżować obawie, że nie podołasz zadaniu. Przypomnij sobie moment przed rozpoczęciem nowego projektu czy pracy. Zwykle kreślisz plan, ustalasz cele, wyznaczasz termin ich realizacji i pracujesz nad rozwiązaniami. Nie skupiasz się wtedy na tym co potencjalnie może się nie udać, choć bierzesz pod uwagę pewne ryzyko. Celem Twojego działania jest dobry efekt końcowy, a nie porażka, dlatego skup się na tym co ma wyjść dobrze, a nie co może się nie udać. Nie buduj w sobie lęku, lecz skorzystaj lub wypracuj w sobie swoje MOJO, bądź proaktywny, nie obawiaj się wyzwań i przejmij inicjatywę przyjmując wskazówki otoczenia zamiast poddawać się krytyce.

Myślenie o sobie dobrze vs wrodzona skromność

Od małego doświadczamy i jesteśmy uczeni koncentrowania się na tym co jest niepoprawne, a podkreślanie naszych błędów wpłynęło na nasze życie do tego stopnia, że nawet jako dorośli krytycznie podchodzimy do swoich zachowań i działań. Błędy popełnione w młodości często ważą o postawie w życiu dorosłym. Brak pewności siebie, brak świadomości swoich mocnych stron, brak umiejętności wykorzystania swoich najlepszych cech charakteru to najczęstsze przyczyny tego, że do nowych wyzwań podchodzimy z dużą rezerwą, bo wydaje nam się, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Efektem tego jest niezadowolenie z życia, uczucie porażki i zaniżone poczucie własnej wartości.

Jeśli potrafimy pochwalić dziecko za jego najdrobniejsze starania, pierwszą krzywą literkę, która jest dla nas najpiękniejsza na świecie, dlaczego nie dajemy sobie szansy na korzystanie ze swoich zasobów, dlaczego nie skupiamy się na podkreśleniu swoich osiągnięć, dlaczego nie kodujemy w umyśle pozytywnych doświadczeń, a tak dobrze pamiętamy o niepowodzeniach? Gdybyśmy częściej używali zielonego ołówka nasza motywacja i wewnętrzna dyscyplina zyskałyby na sile, bo podkreślanie dobrych rzeczy mobilizuje do ich powielania i zwiększa efektywność uczenia się. Pomyśl o tym zamiast zasłaniać się wrodzoną skromnością. W tym sensie skromność jest przereklamowana i niektórych potrafi skutecznie pozbawić odwagi do osiągnięcia sukcesu.

Pamiętam ten czerwony kolor z dzieciństwa i choć dzisiaj bardzo go lubię, to w przypadku swoich dzieci i innych wyciągam zielony ołówek kreśląc werbalne znaki, podkreślając co robią dobrze, a o błędach rozmawiam, a nie je wytykam kierując swoją uwagę przede wszystkim na starania i pozytywne aspekty działań.

Czy nasze działania nie byłyby bardziej efektywne. gdybyśmy szanowali nawzajem swoją pracę, doceniali włożony wysiłek i koncentrowali się na własnych celach? Chętnie wysłucham Twojego zdania.

♥ ♥ ♥

Cieszę się, że jesteś i będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz swój komentarz pod artykułem lub/i udostępnisz go dalej.

Jeśli chcesz być też na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (i Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Podziel się:
Aleksandra Bohojło
esencja@esencjablog.pl
27 komentarzy
  • Bożena Jędral
    ⬝ Data: 20:04h, 21 września Odpowiedz

    Właśnie sprawdzałam córce lekcje. Zadanie polegało na podkreślenie zielonym kolorem czynności, która sprawia nam przyjemność 😉

  • Sylwia W.
    ⬝ Data: 21:09h, 21 września Odpowiedz

    Bardzo podoba mi się metoda zielonego ołówka. Od dziecka jesteśmy wyczuleni na swoje błędy. Zamiast skupić się na 10 rzeczach zrobionych dobrze, skupiamy się na jednej, która nam nie wyszła. I to ona przeważnie decyduje o naszej wierze w siebie i swoje umiejętności.
    Jestem jak najbardziej za tym, żeby skupiać się na pozytywach. Brakuje nam świadomości swoich mocnych stron, a to one nas budują. I o nich warto mówić i na nich się skupiać 🙂

  • Kasia z zamieszana.com
    ⬝ Data: 21:13h, 21 września Odpowiedz

    Metoda zielonego ołówka to będzie moja ulubiona metoda. Taka motywacja to gwarancja zrealizowania celu. Bardzo mi się podoba. Jutro sprawdzę ją w praktyce

    • Aleksandra Bohojło / Esencja
      ⬝ Data: 23:11h, 21 września Odpowiedz

      Ja również testuję ją na swoich dzieciach i widzę jak zmienia się wyraz twarzy np. mojej najmłodszej córki, kiedy podkreślam jak pięknie coś wykonała. To co zrobiła źle, sama sobie skreśla. Chyba trochę ze złości 🙂 Piszę na świeżo, bo od kilku dni moja 5-latka każe robić sobie dyktanda. Wykorzystuję metodę zielonego ołówka, żeby odciągnąć jej frustrację związaną z tym, że niektóre wyrazy są po prostu dla niej za trudne. Dopiero opanowała alfabet, a już chciałaby pisać bez błędów 🙂

  • Karolina Kary B
    ⬝ Data: 22:26h, 21 września Odpowiedz

    Świetny wpis i taki.. prawdziwy. Nie przypominam sobie, by ktoś kiedyś czy to w szkole, czy to w pracy podkreślał to, co robię dobrze. Za to czerwony dlugopis mnie prześladował – tak jak dziś prześladuje mnie krytyka innych. Nauczyciele powinni sobie to wziąć do serca!

    • Aleksandra Bohojło / Esencja
      ⬝ Data: 23:06h, 21 września Odpowiedz

      Nauczyciele są dzisiaj świadomi tej metody, nie jestem tylko pewna czy ją stosują. Dlatego może warto wprowadzić tę metodę również do swojego dorosłego życia.

  • jogosfera
    ⬝ Data: 22:48h, 21 września Odpowiedz

    To wszystko zależy tak na prawdę od charakteru. Niektórzy są bardzo krytyczni wobec siebie inni nadmiernie pobłażliwi i widzący źródło wszelkich problemów w otoczeniu. Dlatego myślę, że równie ważna jest świadomość swoich zalet jak i wad. Trafiamy też na tak różnych nauczycieli na swojej drodze jak i pozostałych ludzi, że jedni zauważą nasze mocne, a inni słabe strony. Ważne by umieć to samemu obiektywnie ocenić.

    • Aleksandra Bohojło / Esencja
      ⬝ Data: 23:05h, 21 września Odpowiedz

      Absolutnie się z Tobą zgadzam. Kontekst i wydźwięk powyższego artykułu wziął się z moich obserwacji, których miażdżącym wnioskiem jest to, że ludzie nie wierzą w swoje możliwości, podchodzą zbyt krytycznie do siebie i nie wykorzystują dobrych doświadczeń, a zbyt mocno skupiają się na tym czego nie potrafią lub się obawiają. I z przykrością stwierdzam, że dotyczy to głównie kobiet.

  • Nianio born to be wild
    ⬝ Data: 23:17h, 21 września Odpowiedz

    Świetny tekst niestety ludzie mają tendencję do nadmiernej krytyki siebie i tego co robią zapominając o tym co dobre. Przypomina mi to hasło reklamowe brawo ja pisane zielonym ołówkiem

    • Aleksandra Bohojło / Esencja
      ⬝ Data: 23:30h, 21 września Odpowiedz

      Są i tacy co są wobec siebie bezkrytyczni, ale jednak zdecydowana większość to wpędzające się w kompleksy jednostki mające jednocześnie świadomość, że nie ma istot idealnych.

  • Aleksandra | Wild Rocks
    ⬝ Data: 07:23h, 22 września Odpowiedz

    W koncu na cos przydadzą mi się zielone flamastry i długopisy 🙂 A na serio – bardzo fajny tekst, rzeczywiście powinniśmy bardziej koncentrować się na tym co nam wychodzi, co nam się udało.

  • Marzena Kud/Fitspirit
    ⬝ Data: 08:33h, 22 września Odpowiedz

    Dzisiaj mi był potrzebny taki pozytywny kop bo mam ciężki tydzień i wszystko widzę w czarnych barwach;) I nie wiem dlaczego mam w domu same czerwone długopisy;p A tak poważne właśnie zafundowałaś mi dzień dobroci dla siebie:) Dzięki!

  • Diana z Pieniadzjestkobieta
    ⬝ Data: 08:37h, 22 września Odpowiedz

    Stanowczo powinni to wprowadzić do szkół. Nie tylko czerwień i wytykanie błędów, ale właśnie również pokazywanie tego dobrego, tego co robi się dobrze.

  • Dawid Lasociński/Swiathegemona
    ⬝ Data: 09:24h, 22 września Odpowiedz

    W życiu dość skutecznie uodporniłem się na krytykę innych, ale niestety nie na krytykę, którą sam sobie funduję. Dlatego kupiłem sobie ładny zeszyt i od początku roku notuję w nim wszystko to, co mi wyszło, co się udało, co sprawiło mi przyjemność. Pomaga, ale jest to trudna i żmudna nauka.
    Zielony ołówek, to bardzo fajna metoda, jednak trzeba uważać, aby nie zrobić krzywdy w drugą stronę. Świetnie działa zauważenie mocnych stron – np. „bezbłędnie napisałaś to dyktando” lub „robisz coraz mniej błędów w dyktandzie”, ale bardzo niedobre jest tzw. chwalenie „jaka ty mądra jesteś, najmądrzejsza na całym świecie”. Chwalenie, jak i krytykowanie przynoszą równie opłakane skutki.

    • Aleksandra Bohojło / Esencja
      ⬝ Data: 09:54h, 22 września Odpowiedz

      Jasne, że tak. Dużo mówi się o wychwalaniu dziecka, ale podkreśla się to, żeby robić to mądrze. Dziecko notorycznie chwalone w pewnym momencie spoczywa na laurach, bo przecież wszystko zawsze robi dobrze, a potem zderza się z rzeczywistością i nie potrafi stawić jej czoła przy najdrobniejszej potyczce.
      W ostatnich dniach mam zabawną sytuację, nową dla mnie i mojej 5-letniej córki (wspomniałam o niej w jednym z poniższych komentarzy). Otóż od kilku dni wykorzystuje swoją znajomość alfabetu każąc robić sobie dyktanda. Zamiast się bawić, chodzi po domu z notesem i długopisem i zamęcza wszystkich o dyktowanie wyrazów. Problem polega na tym, że niektóre sprawiają jej kłopot i strasznie się na siebie denerwuje. Pisze naprawdę ładnie, ale kiedy tłumaczę jej, że nie wszystkie wyrazy piszemy fonetycznie skreśla i pisze od nowa. Nie zdążę nawet użyć zielonego ołówka 🙂
      Ja mam podobnie jak Ty. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę i jestem wobec siebie krytyczna, ale potrafię też wykorzystać swoje mocne strony i zdobyte doświadczenie. Miewam lepsze i gorsze dni jak każdy, ale nie dołuję się porażkami. Paradoksalnie one mnie wzmacniają.

  • www.coachingsportowcw.pl
    ⬝ Data: 17:47h, 22 września Odpowiedz

    To bardzo ważne aby nauczyć się znajdować pozytywy w drobnych rzeczach. To sprawia, że częściej odczuwamy szczęście, a jak pokazują badania, to przekłada się na naszą efektywność. Fajnie, że postanowiłaś napisać ten artykuł (i opoblikować;))

  • Lifestylerka
    ⬝ Data: 10:55h, 23 września Odpowiedz

    Świetny punkt widzenia! rzeczywiście w szkole wytykano nam każdy błąd, a nie doceniano za to co było dobre. Przecież nawet jeśli w wypracowaniu miał się 20 błędów, to jakie to ma znaczenie jeśli napisało się interesujacę wypracowanie na dwie strony. Przez to w dorosłym życiu tez jesteśmy nastawieni bardziej na swoje porażki niz sukcesy, które nawet jeśli zauważamy i to i tak pomniejszamy. Bardzo podoba mi sie ta metoda zielonego ołówka i zamierzam ją wprowadzić w moje życie:).

    • Aleksandra Bohojło / Esencja
      ⬝ Data: 19:16h, 26 września Odpowiedz

      No właśnie w życiu dorosłym zbyt mocno kierujemy się przebytymi porażkami zamiast wyciągać pozytywne wnioski z tego co udało nam się osiągnąć do tej pory.

  • thesmellofbeauty
    ⬝ Data: 12:34h, 23 września Odpowiedz

    Bardzo przydatny i potrzebny artykuł. Często skupiamy się jedynie na naszych błędach i porażkach, zapominając, że przecież tyle fajnych rzeczy w życiu nam wyszło 🙂 Zawsze przecież zrobiliśmy coś z czego możemy być dumni. 🙂

  • Beata Redzimska
    ⬝ Data: 10:23h, 26 września Odpowiedz

    Olu, oj jak dzisiaj przyda mi sie metoda zielonego olowka, od razu zrobilo mi sie lepiej. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie Beata

  • Esencja | Esencja miesiąca – wrzesień 2016.
    ⬝ Data: 18:14h, 06 października Odpowiedz

    […] Czy zdarza Wam się umniejszać swoje zasługi, powątpiewać w skuteczność swoich działań, czy nie nachodzą Was czasem czarne myśli, że nie dacie rady podjąć nowego wyzwania? Polecam metodę zielonego ołówka. O tej prostej zasadzie budującej własne poczucie wartości przeczytacie w artykule: „Wyróżnij to co zrobiłeś dobrze, a nie co źle. Metoda zielonego ołówka”. […]

Post A Comment